sobota, 21 września 2013

Sekrety ufo


Tajne sekrety
PIB

czwartek, 5 września 2013

poniedziałek, 29 lipca 2013

Dziwne zjawy Glinika


W Polsce w Gliniku na rzeszowszczyźnie dzieja się dziwne rzeczy...To nie był Jezus... Świadkiem jednego z najoryginalniejszych incydentów w Gliniku był pan Jacek - starszy prosty człowiek, który w 1998 lub 1999 roku widział coś, co nim dogłębnie wstrząsnęło. Jak przyznaje Arek Miazga, o tym, jakie emocje mu wtedy towarzyszyły świadczyło to, iż nie mógł znaleźć odpowiednich słów, żeby wyrazić, co widział. Otóż ok. 11. w nocy pan Jacek zauważył, że ktoś kręci się po obejściu, toteż postanowił sprawdzić, kto to. Szybko jednak okazało się, że nie był to zwyczajny intruz. Postać, która stała w odległości ok. 30 metrów od domu wydawała się otoczona poświatą. Niepewnym krokiem gospodarz zbliżył się do niej na kilka metrów. Jak mówił, istota przypominała człowieka - mężczyznę z krótkimi włosami ubranego w coś, co wyglądało jak ciemny płaszcz. Otaczało ją silne światło o nieustalonym źródle. Co ciekawe, nieznajomy nawiązał z panem Jackiem krótki dialog, prosząc go: „Chodź ze mną!”. Przerażony i przekonany, że umiera i widzi… Chrystusa świadek, odparł: „Panie Jezu, ja jeszcze nigdzie nie chcę iść!”. Zlany zimnym potem, trzęsący się pan Jacek zauważył po chwili, że istota unosi się powoli do góry, po czym na wysokości kilku metrów znika „jak wyłączona żarówka”. Dziwne postacie w Gliniku widziało jeszcze kilka osób. Jedna z kobiet donosiła nawet, że „intruz” pojawił się w jej domu! Z kolei w 1997 roku mężczyzna, który wracał do sąsiedniej wsi, zobaczył otoczoną światłem postać o nieproporcjonalnie dużej głowie i na jej widok rzucił się do panicznej ucieczki, wpadając do rowu z wodą. Tu naprawdę dzieją się dziwne rzeczy Tajemnicza siła dała o sobie znać jeszcze raz 16 maja 2009 roku, kiedy za dnia, na posesji znajomego, coś bardzo dziwnego widział 48-letni pan Marek. Arek Miazga mówi, że człowiek ten był wstrząśnięty i dopiero po namowach zgodził się opowiedzieć, co przeżył. Tamtego dnia udał się do kolegi - pana Leszka. Na niewielkim, porośniętym laskiem pagórku, niedaleko gospodarskich zabudowań, rozpalili oni ognisko, by zjeść i porozmawiać. Ich plan pokrzyżowała nagle ulewa, wskutek której mężczyźni rozbiegli się, szukając schronienia pod drzewami. Wtedy stało się coś bardzo dziwnego. Czekając, aż przestanie lać, pan Marek usłyszał, jakby „coś spadało z dachu i ocierało o dachówkę”. Kiedy spojrzał w stronę pobliskiej stodoły (oddalonej o ok. 25 metrów), zauważył przy niej jakiegoś człowieka. Trwało to sekundy. Intruz szybko schował się za róg, ale kiedy mężczyzna pośpieszył na to miejsce, nie znalazł nikogo. Jego strach i niepewność wzięły się z tego, że ktokolwiek albo cokolwiek to było, nie wyglądało „normalnie”. Istota mierzyła ok. 1,8 metra wzrostu, była szczupła i miała czarne opadające na ramiona włosy. Jej ręce przylegały do ciała, które było odziane w intensywnie czarny i długi do ziemi kostium. Twarz była jaśniejsza od włosów i ubrania, ale nadal mocno ciemna. Pan Leszek, przebywając w innym miejscu, niczego nie zauważył, ale był przekonany, że jego znajomy mówi prawdę. Oczywiście nie wszyscy dadzą wiarę w to, co dzieje się w Gliniku, choć przedstawiono tu tylko część tamtejszej sagi. Wieś nie przeżyła (jeszcze) najazdu dziennikarzy i ciekawskich, którzy wzorem agenta Muldera zechcą szukać tam „strachów”. Niestety, odgrywająca w tym wszystkim główną rolę tajemnicza „inteligencja” wciąż pozostaje nieuchwytna i niezidentyfikowana, a złapać ją na gorącym uczynku będzie bardzo trudno. Jako dziecko mieszkałem w Broniszowie, to jest koło Glinika. W 1966 r., jako 15 latek, szedłem z krową do domu. Dzisiaj dzieci już nie wiedzą co to, ale to była jednak frajda. Można było obserwować przyrodę. Czasami widziało się też dziwne rzeczy. Pamiętam jak dziś, że nagle krowa stanęła i nie chciała iść dalej. Robiło się chłodno, a mnie to się zdało bardzo dziwne. Zwierz głupi, pomyślałem i chciałem ją popędzić. Wtedy się stało coś, czego do końca życia nie zapomnę. Pod lasem, na niewielkim wzniesieniu, taki mały lasek był, brzozowy. Chodziłem tam na koźlaki. I tam, około tego laska, stał sobie po prostu taki jajowaty pojazd. To było jakieś 100 m. ode mnie. Obiekt był ledwo widoczny, bo stał w cieniu, to już było późno, bo przed 20. Nie chciałem podchodzić, ale się mocno wystraszyłem. Nie byłem przecież w ciemię bity już wtedy i niemożliwe było, żeby coś takiego miało jakieś naturalne wyjaśnienie. Dzisiaj trochę żałuję. Porwać by mnie nie porwało, bo bym z krową razem do tego się na pewno nie zmieścił. Glinik, ubiegły rok. Siedziałem sobie przed domem, to był lipiec. Jeszcze się dało wytrzymać, bo komarów nie było. Nagle z południowego-zachodu zaczęła się zbliżać świetlna kropeczka. Po kilku chwilach okazało się, że to nie samolot, ani nic z tych rzeczy. Obiekt leciał nisko, ale był małych rozmiarów, taka kuleczka z żółtej materii jakby, w środku jakby gęstsza. Coś jak żółtko. Wstałem, żeby iść po lornetkę, a obiekt się zatrzymał. Był jakieś 50 m. max ode mnie. I wtedy stało się najdziwniejsze, co do dzisiaj nie mogę sobie wyjaśnić. Stanął i zaczął się kołysać na boki, tzn. opadał jak liść, potem znikał, opadał nad ziemię, gdzie go nie widziałem, a potem się ponownie wznosił. Było ciemno, ale nie było nocy. Niemożliwe, żeby to dało się jakoś racjonalnie wyjaśnić. Po może nawet 10 takich manewrach, obiekt wycofał się i odleciał w tym samym kierunku...

niedziela, 21 lipca 2013

sobota, 13 lipca 2013

Africa


Sud Africa - google

wtorek, 9 lipca 2013

Aberdeen


Aberdeen in Scotish

środa, 26 czerwca 2013

środa, 19 czerwca 2013

wtorek, 28 maja 2013

China


Chińscy naukowcy mówią, że kosmici żyją wśród ludzi. Sun Shili, emerytowany urzędnik ministerstwa spraw zagranicznych który jest teraz prezesem Towarzystwa Badań UFO w Pekinie stwierdza również, że waixingren (kosmici) żyją wśród nas. Najpierw blisko Sun spotkanie miało miejsce w 1971, kiedy to został wysłany do zdalnego wsi czasie "rewolucji kulturalnej" (1966/76) do wykonywania wyczerpujący zadanie sadzenia ryżu. Pewnego dnia, gdy pracując w polu, jego uwaga była skierowana na jasny obiekt na niebie, que Wielokrotnie wznosiły się i opadały. Początkowo Sun zakładał, że to spektakl - rodzaj zimnej wojny - inteligentne urządzenia monitorujące.Jednak rok później, po przeczytaniu materiałów obcych z obserwacji UFO,zrozumiał, że doświadczył bliskiego spotkanie II-go stopnia.

niedziela, 26 maja 2013

piątek, 24 maja 2013

Ufo nad USA


Santee

wtorek, 21 maja 2013

Russia


ufo and helicopter

środa, 15 maja 2013

Filmy


National Geographic

niedziela, 12 maja 2013

ufo's over London


Ufo nad London - 2011

czwartek, 3 stycznia 2013